Witajcie,
Gdy mieszkałam w Huntingdon, w miarę możliwości, starałam się co niedzielę, odwiedzać pobliski pchli targ. Zawsze wybierałam się z przekonaniem, że na pewno znajdę coś wyjątkowego. I zazwyczaj właśnie tak było - z uszczuplonym portfelem, ale za to z miną triumfatora wracałam do domu :)
Dzisiejszy post jest właśnie o jednej z moich zdobyczy; o passe-partout zapewne z jakiegoś wiekowego albumu fotograficznego i zdjęciu tekturkowym, dość okazałych rozmiarów (ok. 10x16 cm).
Hello!
When I used to live in Huntingdon, I would spend almost every Sunday at a local flea market. I would find something special every time. One day I got really excited and inspired when I came across some vintage cardboard passe-partouts.They probably belonged to a beautiful old photo album. I decided to make them even more special and I also chose a real vintage photo from my collection. The photo is quite large - 10x16 cm.
Tym razem zaczęłam od tylnej części, gdzie roboczo, za pomocą taśmy przykleiłam dwa kawałki koronki. Następnie w ruch poszły holtzowe taśmy, primowe serwetki i kolejny kawałek koronki.
This time I started my project from the back where I glued two pieces of lace using some foam tape. Then, I added some paper tapes from Tim Holtz, my favorite die cut Prima doilies and some more lace.
Po dokładnym przyklejeniu wszystkich elementów za pomocą Soft Matte Gel, pokryłam delikatnie całość białym gesso. Następnie sięgnęłam po pastę strukturalną, którą za pomocą szpachelki rozsmarowałam po brzegach passe-partout'a. Starałam się przy tym, aby ta warstwa nie była zbyt gruba, tak około 2-3 mm. Bardzo krótko podsuszyłam ją nagrzewnicą i zdecydowanym ruchem odcisnęłam na niej gumowy stempel. Muszę przyznać, że czasami wychodzi mi wyraźniejszy efekt, ale tym razem był on dla mnie w miarę zadowalający.
I glued everything using Soft Matte Gel and when it dried, I covered the whole project with a layer of White Gesso to get it ready for all the paints and sprays.
Then it was time for Modeling Paste to create a little bit of texture. I applied it using a palette knife just on the edges of my passe partout. I was careful not to make it too thick, just a 2-3 mm. layer is just enough. I dried it very briefly with my heating tool and before it was completely dry, I pressed a clear stamp into it. This time the effect turned out to be rather delicate but it was just perfect for this project.
Następnie sięgnęłam do Glimmer Mistów: Lemongrass, Latte, Coffee Shop, Pink Taffy, Viva Pink i Apple. Jak zwykle użyłam tych kolorów dość spontanicznie, za jednym wyjątkiem... w miejscach gdzie odbiłam stempel w paście strukturalnej, użyłam ciemniejszych odcieni, po to aby pigment osiadł na dnie wyżłobionych liter i delikatnie je podkreślił. Gdzieniegdzie użyłam czarnego tuszu Archival Ink i stempelków Stamps&Adverts. Jak już wszystko dokładnie wyschło, sięgnęłam do moich ukochanych metalowych dodatków. I tutaj puściłam wodze wyobraźni! :)
Then, it was time for Glimmer Mists - delicious combination of Lemongrass, Latte, Coffee Shop, Pink Taffy, Viva Pink and Apple. I'm always very spontaneous with the mists never trying to be super precise. This time I made one exception - I made sure to use darker colors where I pressed my stamp in the paste to make the pattern show better.Here and there I added some more stamping with black Archival Ink for a little bit of contrast.When everything dried, I reached for all the metal embellishments that I love so much. And I simply let my imagination run free! :)
W międzyczasie zajęłam się zdjęciem. Tym razem zdecydowałam się tylko na lekko modyfikację. Zawiesiłam mojej modelce, kluczyk na nitce, którą przewlekłam przez dwie malutkie dziurki.
I didn't limit myself to the frame only. The beautiful lady from the photograph got her special metal key hanging on a piece of thread.
Na kilka godzin, zostawiłam brzegi, pokryte grubszą warstwą przeźroczystego medium do spękań.
Każdorazowo przy użyciu preparatów do spękań z serii Art Extravagance, na efekt wolę cierpliwie poczekać bo jest piorunujący! :)
I applied a thick layer of Clear Crackle Texture Paste on the edges of my project. I left it to dry for a couple of hours. You can use your heating tool of course, but personally, every time I use crackle pastes, I prefer to wait patiently, knowing that the effect will be even more stunning!
Na koniec wykorzystałam czarną ecoline, którą delikatnie obrysowałam ramkę i gdzieniegdzie na spękaniach zostawiłam kilka kropelek, które z połączeniu z wodą stworzyły interesujące zacieki.
Finally, I took black Ecoline to delicately paint the edges. I also left a couple of drops in the crackles and added a little bit of water to create interesting looking stains.
Mam nadzieję, że spodobała się Wam moja nowa wersja starego passe-partout
Pozdrawiam ciepło,
I hope you like my new version of an old passe partout.
Sending you hugs!
Monika
So so pretty xx
OdpowiedzUsuńto ja się wypowiem elokwentnie: oooch, jaaa, łaaaał, eee... i w ten deseń. zapiera mi dech. zwykle zresztą u Ciebie mam rozdziawioną buzię i bezdech. jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńVery beautiful and loved the process to this trasfofmation. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńpiękna praca :)
OdpowiedzUsuńNo, no, ale cudo, fajnie pokazane etapami :)
OdpowiedzUsuńStunning work......love this!!!
OdpowiedzUsuń