Witajcie,
po czterech miesiącach, pomyślałam sobie "a co mi tam! pokażę coś świeżego".
Patrząc wstecz, dość daleko wstecz... kiedyś ten blog "żył". Wrzucałam prace kilka razy w ciągu miesiąca, ba! czasami nawet, kilka w ciągu tygodnia... a później zaczęła się równia pochyła. Miałam już kilka zrywów, żeby powrócić... ale czasowo zwyczajnie tego nie potrafiłam ogarnąć. Obiecywać sobie i Wam (jest tutaj jeszcze ktoś?), że będzie częściej - chyba nie ma sensu. Ale jestem dzisiaj, bo chciałam, gdzieś na dłużej, utrwalić tę pracę. Stworzona z myślą o Art Daily Cafe i marcowym temacie "światło księżyca" z paletą ciemnoniebieskich barw, sprawiła mi mega dużo frajdy, praca z farbami akwarelowymi i złotą farbą akrylową! Ależ przed nią się wzbraniałam! Owszem, wcześniej nie raz używałam, chociażby wosków metalicznych, głównie pracując z czarnym gesso... ale to nie to samo. Tak zwyczajnie, jestem zachwycona, tym jak prezentuje się na tle ciemnoniebieskiego tła. Cudowna! Polecam z całego serca! Wyjątkowo wykorzystałam również coś nietypowego dla mnie - talerz deserowy, do obrysu. Najpierw ołówkiem, a później złotą farbą, gdy moja niepewna ręka zbaczała z kursu po okręgu. Potrzeba, najlepszą matką wynalazku. Może i przesadne porównanie, ale któż mi zabroni (halo?) Cóż za buta ze mnie wychodzi! Ale to chyba ta godzina albo i kwestia dobrowolnej, świadomej izolacji... Jeśli to czytasz, nie jesteś sam/a. Gdyby nie zdalna praca pewnie i więcej takich tekstów by tu powstało, więc może i lepiej, że jest. Praca oczywiście, a nie taka sytuacja.
Na pamiątkę niedzielnego popołudnia, odskoczni i płynnego złota, pokazuję moją najnowszą kreację.